Tuesday, October 21, 2008

gorce

w ostatni weekend udalo nam sie wyrwac w gorce i znow bedzie kikla refleksji w tym temacie...
nie wiem jak to jest w tym kraju, ze rozkopane i zniszczone szlaki turystyczne to norma - przeciez ani w szkocji, ani w alpach ani nawet w rodopach nie tworzy sie miliona alternatywnych drog dla wycinajacych las tubylcow poruszajacych sie na swych nowych (bo kupionych za pieniadze z tej zlej unii europejskiej) traktorach...
mniejsza o to.to pewnie taki lokalny smaczek lub czesc naszej tozsamosci narodowej, jak fakt jazdy po pijaku (to drugie uslyszalam dzis od mgr politologii (sic!) na konferencji ).
chcialam tu jednak napisac pare cieplych (tak, tez to potrafie) slow o bacowce na Maciejowej - ktora zmienila sie nie do poznania - poczawszy od strony a skonczywszy na jedzeniu ( http://www.maciejowa.pl/), niestety na starych wierchach jeszcze bez zmian - ale juz za 3 tygodnie beda nowi wlasciciele i pewnie skonczy sie porykiwanie na turystow i libacje (chyba:)
turbacz bez zmian - pysznie i drogo, a za sciana popiskujace nastolatki.
czekam na pierwszy snieg i mroz... osniezone gorce wygladaja nieco lepiej:)