Wednesday, December 19, 2007

turbacz ski turowo

i stalo się ...
w weekend udało sie zdobyć TURBACZ !!! pierwszy snieg i pierwszy ski tur !!!
Wyprawa rozpoczeła sie o godzinie 13 w Koninkach a zakonczyla dnia nastepnego o 17 w tym sammym miejscu.
Trasa: Tobołów, Obidowiec, Turbacz - powrót: Czoło Turbacza, Spalone, Turbaczyk, Koninki (szlak zielony). Zeby nie bylo za nudno wystapila reguła "zanikajacego szlaku" - tzn wszelkie slady i przetarty slad znika lub konczy sie (zawraca) zaraz po zapadnieciu zmroku oraz wystapieniu mgly:) ale co tam... jest ryzyko jest zabawa!!!
Zdjec niemal brak, gdyz aparat zamarzl i odmowil wspolpracy... gdyby tak byl z nami kolega M. .... :)

Tuesday, November 20, 2007


w krakowku snieg, mgla i slizgawka na ulicy... moze dlatego spie 11 godzin na dobe, a mieszkanie na 7 pietrze stalo sie moim ulubionym miejscem :) w Beskidach i Rile pierwszy snieg ... narty mozna juz szykowac, dlatego wklejam fote z rily i linka do kamerki w Borovcu:)

Friday, November 2, 2007

Bulgaria - narty - 2008

Bułgaria bo…

słońce
mnóstwo śniegu
dobre wino
niesamowita kuchnia

zapraszamy na ponad tydzień białego szaleństwa w Borovcu, u podnóża Musały – jednego z najwyższych szczytów na Bałkanach.

Planowany termin: 8-17 lutego 2008


Transport: samolot z Polski do Sofii , bus z Sofii do Borovca
Zakwaterowanie: 6-cio osobowe drewniane domki
Cena: w zależności od ilości osób, nie powinna przekraczać 1600 pln
W cenie:
transport lotniczy PL – BG – PL
ski bus na miejscu
zakwaterowanie w domkach
karnet narciarski
integracyjna niespodziankaJ

Dla wielbicieli luksusów możliwość zakwaterowania w domku z sauną (za dodatkową opłatą).

Zgłoszenia do 2 grudnia 2007 !!!!


Więcej info:

Gdzie jedziemy?
Boroviec – leży na wysokości około1400 m n.p.m. , oddalony jest o 75 km od stolicy Bułgarii – Sofii. Tereny narciarskie położone są na wysokości od 1500 do 2700 m n.p.m.

40 km tras narciarskich (w tym trasa , na której rozgrywano Puchar Świata) + 18 km tras cross country, ponad to trasy trekkingowe/turowe (w okolice Musały, na Jastrebec, do schroniska Marica, Zawracica itp.) i biegowe.
Trasy obsługują najnowsze wyciągi krzesełkowe DoppelMayer, gondola oraz kilka orczyków.

Wyciągi czynne od 9 do 17, oraz część na nocną jazdę od 17 do 21.

Na miejscu są wypożyczalnie nart i snowboardów, baseny itp.

Dla wielbicieli nocnego życia w Borovcu istnieje mnóstwo klubów, pubów barów itp. (np. Playboy club, ale tez mnostwo knajpek z muzyka regionalna na zywo:):):)

Gdzie mieszkamy?
Kompleks domków Malina & Jagoda położony jest około 2km od centrum Borovca, w sosnowym lesie – na terenie ośrodka znajduje się sklepik, BAR J i restauracja.
Do dyspozycji ski bus, który dowiezie nas do/z wyciągów.

Domki drewniane, każdy dla 4 - 6 osób, odnowiony z łazienką i aneksem kuchennym. Na piętrze dwie 2 osobowe sypialnie, na parterze, w salonie dodatkowe dwa lóżka.

Uwagi:
Cena i dokładna data wyjazdu (przy zachowaniu tego terminu, do ustalenia jest czy wyjedziemy w piątek czy sobotę, oraz powrót w sobotę bądź niedziele) zależy od ilości chętnych osób, na miejscu możliwe zbiorowe „zakupy śniadaniowe”, planujemy jeden dzień poświęcić na trekking i foto safariJ

Orientacyjne ceny w BGJ
Obiad w knajpce od 10 zł
Piwo w sklepie od 2 zł
Piwo, drinki, wino w barze od 4 zł
Wypożyczenie nart ok. 250 zł/tydzień
Artykuły spożywcze – ceny o około 30 % niższe niż w Polsce (równiez taksówki, wiec po impresce nie ma problemu dostac sie do domkow).

Jeszcze więcej o Borowcu i Bułgarii na:

http://www.bulgariaski.com/borovets/index.shtml
http://www.bulgaricus.com/http://www.travel-bulgaria.com/content/borovets.shtml
http://www.ifyouski.com/Resorts/View/?objectid=274004

w najblizszym czasie zamiescimy tu foto relacke z Borovca latem:)

retrospekcja

teraz musi nastapic mala retrospekcja akcji...
jest druga polowa wrzesnia - wyruszamy LR do Bulgarii .... slonko nas grzeje na zakretach w Slovenskim Raju, disco lekko buja na zakretach pod Egerem - okazuje sie, ze trasa , ktrora jest szczytem marzen dla motocyklisty - pasazerow wozu wyprawowego nieco wykancza. Na chwile ozywiamy sie w okolicy Oradeii - taaa to ta Rumunia , ktora pamietam z 2002 i 2004 roku... na szczescie dziury, kaluze, resztki bruku itp koncza sie wraz z wyjazdem z tego pieknego miasta - pozostaje nam prosta droga do Aradu, ktora srebrzyscie oswietla nam ksiezyc w pelni.
Na nocleg zatrzymujemy sie w pensjonacie o swojskiej nazwie Joanis i blyszczacych trzech gwiazdkach (bez obaw, to nie burzujstwo tylko instynkt samozachowawczy nie pozwolil nam tego dnia jechac dalej).
Nastepny dzien budzi nas szczekaniem psow, pianiem kur i uroczym pomrokiem TIRow z trasy... ruszamy na poludniowy wschod - droga co do ktorej sa obawy, iz nie ma jej nawet w ukochanym przez A. GPSie. Bez obaw - to co na urzadzeniu wydaje sie zwykla droga bita, badz jak na mapie - droga II kategorii - okazuje sie dawno nie utwardzanym mixem szutru i polnej drogi. Mijamy stada owiec, świń i typowe dla tej części Europy poldzikie kudlate psy (zawsze mysle , ze maja sfilcowane futro:).
Te 50 km w terenie pokonujemy w predkoscia nie mniejsza niz TIRy na modernizowanej za unijne pieniadze drodze Arad - Żelazne Wrota.
Troche korka, kilka przystanków i wykonujemy myk, który nieco zaskakuje polskich kierowcow ciezarówek - skrecamy na tame na Dunaju by po kilometrze znaleść się u podnóża Karpat Serbskich. Pamietając o zasadzie z mojego ulubionego filmu z Linda - "nie sikamy na poboczu" - zatrzymujemy sie tylko na chwile nad Dunajem, by z przeciwnej strony poprzygladac sie Rumuni.
Przygoda z Serbia dla ktorej trzeba specjalnie wykupic zielona karte (taaa rozbeztwieni jestesmy przez UE. a co !)konczy sie na malenkim przejsciu granicznym, gdzie zgodnie z "prastarym" obyczajem dezynfekuja nam kola za 4 euro.
Przed nami zostały tylko góry oddzielajace Montanę od Sofii ...
Poźniej było już tylko na zmianę lenistwo i praca A. , szukanie hot spotów i podkradanie WiFi sąsiadom w Krasnym Sele...
Nie omieszkam sie pochwalic, iz zekomo jestem pierwsza Polka , ktora zdobyla najwyższy szczyt Vitoshy - Cerny Wierch na rowerze:)
Jeszcze poźniej bylo morze, dziwne ryby w Sozopolu, Borvec , wyprawa off roadowa do źródeł Maricy (tylko 60 m zabrakło nam aby disco stanęło na 2000 m npm) i moje samotne buszowanie po Sofii...

Tuesday, September 4, 2007

havel na wawel i inne zabawy


wczoraj słuchałam Havla jak sobie dworował z Michnikiem w audytorium maximum, wniosków wiele, jeden jednak nie daje mi spokoju: mianowicie wygląda na to, ze nie trzeba mieszkac az na wyspach aby miec troche dystansu do siebie, tego dystansu , ktorego najbardziej nam w kraju nad wisłą brakuje... tymczasem u nas status quo : jacek na zbysia zbysiu na jacka andrzej na zbysia i tak w kółko macieju (a propos - witamy w kraju:)

poza tym oddajemy sie ostatnio ( co widać troche wyżej) pedałowaniu :0
heh i pozdrawiamy Toruń :)

Monday, July 9, 2007

Total budyń bajdełej ! ! !

pora na zmiany... nie bedzie juz krzykow o poranku, krzykow w poludnie, a tym bardziej krzyków wieczorem !!! jeszcze tylko trzy dni i zasile szeregi bezrobotnych, za dobrze wykształconych, kreatywnych młodych kobiet (nie ma to jak dobry PR)
taaaa to musi byc piekne, skoro blogiemu nic nie robienie oddają sie rok rocznie miliony polaków...
no ale jak mowi stare słowiańskie powiedzenie : kazdy budyn ma swój kres ! :) czas ustapic miejsca komus nowemu :)
w tej sytuacji oddam sie moze poszukiwaniom taich biletow do raju bezrobotnych (czyli UK) albo do raju w ogole (BG)
ciao !

Wednesday, June 27, 2007

p&m

sezon slubowy rozpoczety... nieco pozniej niz w zeszlym roku ... ale za to jak :)
p&m powinni dostawac dotacje unijne za dystrybuowanie pozytywnej energii:)
moze to wiosna ( a wlasciwie juz lato), moze nadmiar pracy , a moze kazdemu jednak marzy sie love story rodem z brazylijskich seriali:)

Friday, April 27, 2007

szok kulturowy...

tak to fakt jestem w szoku... i to nie od dzis - stan ten utrzymuje sie conajmniej od srody rano.ale od poczatku - jesli macie ochote rozpoczac poranek placzac i przeklinajac - nic prostszego -wystarczy wysiasc z pociagu relacji Wiedeń - Warszawa na dzworcu zachodnim i dać sie uniesc smierdzacej fali przechodniow ku przstankowi ZTM... charczacy lokalni gentelmani w tureckich pulowerach, zbieracze puszek w stanie wskazujacym na ich wczesniejsze oproznienie, ostro wymalowane rosjanki w rozklekotanym ikarusie... no tak przeciez przemiesciłam sie z byłej stolicy do tej niby aktualnej.czasem ma wrazenie ze podrozuje wstecz i tym razem bardzo mi to zaczelo przeszkadzac.

Thursday, April 19, 2007

"there are more important things than hear you speak..."
i tak idac w slady tego co mowi madonna udam sie chyba na maly rekonensans do naszych poludniowych sasiadow / www.wizair.pl/- a wszystko to aby podladowac akumulatory przed nianczeniem Bardzo Waznych Gosci, Panow Ministrow i innych gagatkow, ktorym sie wydaje ze ksztaltuja nasza rzeczywistosc. Poza tym gotowa juz jestem na kolejna odslone gry pod tytulem "afera spodnicowa" epizod wiedenski :) takze niech PIP ma mojego szefa w swojej opiece:):):)

Wednesday, April 11, 2007

w bieszczadach nawet krowy sa bardziej usmiechniete :) rowerowo bylo calkiem niezle - szlak doliny Sanu, ktory z dolina nie mial zbyt wiele wspolnego:) i setki kilometrow innych fajnych rowerowych drog... po wsiach (z obowiazkowym sklepikiem , pod ktorym pije sie piwo "Jurand" na schodkach) po niestniejacych wioskach, szlakami zaniedbanych cerkwii...
http://fundacja.bieszczady.pl/index.php/programy_fundacji/zielony_rower

Wednesday, April 4, 2007

paris paris ...





słonko swieciło jeszcze nad kaczymlandem kiedy na pokladzie granatowego cuda 737 kierowalismy sie na zachod. Ani maly huragan ani turbulencje nie zaklocily mojego kociego poczucia , iz zbliza sie leniwy - cieply weekend...

o dziwo (a moze i nie) starbucks odnalazl sie zaraz pierwszego dnia, za rogiem centrum Pompidou

a dla pragnacych podazyc naszymi sladami:
* najlepsze rowery sa w lasku bulońskim:) *
jak na paryz przystało mnóstwo greckich i oriental nych knajpek + arabska kawa + sklepy z podręcznikami do web designu + tureckie ciuszki z cekinami ... jesli browar to wiadomo, ze pint of stella w irlandzkim pubie z sowa...

http://www.paris-velo-rent-a-bike.fr/index-gb.htm pozycz rower:)
http://www.lido.fr/ cekiny, sztrasy i piora :)
http://www.pariserve.tm.fr/English/sortir/sortir.htm mozna tez lekko pobroić :)
http://www.designaparis.com/index02.html ładne gadzety


Thursday, March 29, 2007

ryudy, rudy rydz...

wczoraj widzialam jak sie rozwija kaczyzm w tym naszym kaczymlandzie... starsi panowie owinieci w bialo czerwona i jeszcze starsze panie zwawo wymachujace portretami przenajswietszej... ohohoo - pora na weekendowa przerwe w jakism zgnilym kapitalistyczno liberalnym miejscu:)))
http://www.paris-live.com/

Tuesday, March 27, 2007

tak sie to robi na południu...

no i co , ze to pierwszy post... nie bedzie o tym czemu to kotkawowy - zwyczajnie kawowykot i tyle:) proste !?
co prawda słonko grzeje coraz mocniej ale pora sprawdzic czy aby nie lepiej jest nieco bardziej na poludniu... no i czy maja tam starbucks'a???:)
miau...